Za oknem deszcz, chlapa, jeśli spacer to tylko z psem. Otwieram lodówkę, szafki - coś bym zjadł. Jeszcze raz wyglądam przez okno i już wiem, że sklep jest za daleko, jak na tę pogodę. Dzięki Bogu w lodówce jest jednak coś więcej, niż tylko światełko. Dodając parę produktów z szafek coś wymyślę. Jest mąka, jajka, trochę mleka i parówki sojowe. Już wiem co zrobię. Zastanawiam się, czy tak powstały np. frytki lub chipsy. Ktoś był leniem, padało a w domu był tylko olej i ziemniaki... Na szczęście jest coś więcej, niż olej, a ziemniaki zbędne.
Składniki:
- Mąka
- 2-3 jajka
- 0,5 l mleka
- 200 g sera gouda
- Opakowanie parówek sojowych
-1 łyżeczka soli do naleśników, szczypta do panierki
- Ketchup/majonez/musztarda (opcjonalnie)
Sposób przygotowania:
Przygotowujemy naleśniki - w misce mieszamy mleko i sól, wbijamy jedno jajko i dodajemy mąki. Konsystencja dość płynna. Smażymy okrągłe naleśniki. Ja usmażyłem 4 duże, w każdym zawinąłem jedną parówkę - wystarczy na dwa spore posiłki. Kiedy naleśniki są usmażone, ścieramy ser, który zawijamy razem z parówką w naleśniku. Najlepiej po prostu zrolować wszystko razem. Koniec i boki naleśnika mogą nie trzymać się całości, można to łatwo naprawić podklejając te krawędzie jajkiem.
Kiedy zawinęliśmy nasze przyszłe krokiety, obtaczamy całość w jajku lub dwóch z dodatkiem soli i mąki. Następnie przerzucamy je do bułki tartej. Powtarzamy te czynności raz jeszcze - będzie grubsza panierka. Rozgrzewamy olej, smażymy, sprawdzamy, obracamy i gotowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz