Słowem Wstępu



Blog ten został stworzony, żeby otworzyć oczy, zwrócić uwagę na kuchnię wegetariańską – jest ona wbrew pozorom bardzo prosta i jednocześnie dobra i syta.
Jestem facetem, może nie jestem gruby, ale lubię dobrze zjeść. Dużo i z uczuciem najedzenia i nie jem bynajmniej trawy. W Internecie pełno blogów kulinarnych, sporo dobrych wegetariańskich.
W większości z nich przepisy są jednak dla mnie, jak demotywatory – widzę wielki skład, pełny egzotycznych przypraw i zaczynam się zastanawiać: „Skąd ja do cholery w niedzielę wieczorem wezmę szafran?” albo: „Może uda się dostać mleczko kokosowe i imbir w monopolu pod domem”.

Wiem, wiem… Fajnie czasem zrobić coś ciekawego w kuchni i zjeść coś innego, planując wcześniej zakupy itd., ale zazwyczaj dużo pracowałem, przychodziłem do domu zmęczony, mając jakiś mały sklep pod domem do dyspozycji i to, co było w szafkach i lodówce, więc szukałem prostszych przepisów, a jeśli takich nie było – kombinowałem.

Im dłużej gotuję i w ogóle bawię się w tworzenie jedzenia, tym bardziej uświadamiam sobie, że połączyć można wszystko i tak naprawdę smak to kwestia bardzo indywidualna.
Jak w muzyce, są jakieś reguły i ramy, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto je połamie i zostanie uznany za wirtuoza lub idiotę. Wystarczy włączyć utwór Johna Cage’a  - 4’33”, w którym są same pauzy przez 4 min. i 33 sekundy .Tak i z kucharzami. Nie zdziwię się, jak któryś znany kucharz wymyśli potrawę, w której jest tylko powietrze lub sama woda i zostanie uznany wielkim.  
Ludzie zastanawiają się: „Czy ten sos będzie pasować do ziemniaków?” albo: „Czy jak dodam do tej zupy pieczarki, to będzie dobra?”. Odpowiedź jest prosta – jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz. A żaden poradnik Ci tego nie powie, czy dla Ciebie to będzie dobre.

Wiadomo – są potrawy, które większości smakują, takie standardy. I nie zamierzam tutaj wymyślać jakichś, tylko postaram się skupić na tym co proste, dobre i szybkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz